Drodzy,
wczoraj wrocilismy z Teneryfy, wiec postanowilam zamiescici tu nasz plan zwiedzania wyspy, moze komus sie przyda. Zaplanowalam wszystko przed wyjazdem, korzystajac m.in. z tego forum, rzeczywistosc plany zweryfikowala, zmienily sie, ale na szczescie tylko 2 punkty podrozy.
dzien 1
Do hotelu La siesta w las Americas dotarlismy ok godz 12, ten dzien nie byl zbyt intenswyny jedlismy i raczylismy sie przepiekna pogoda.
dzien 2
O 9 rano odebralismy samochod z europcar (zarezerwowany wczesniej), wypozyczalnia znajduje sie zaraz przy hotelu.najpierw pojechalismy do Garachico. Bylo chlodniej i pochmurno, ale nie padalo, nawet lepiej na przechadzke po miejscowosci. Potem pojechalismy do icod de los Vinos, w smoczym parku stoi dracena, ktora ma 1-2 tys lat. Tego dnia rowniez sie nie przemeczalismy, na 16 wrocilismy polezec na sloncu.
dzien 3
Na 9 pojechalismy do Puerta de la Cruz, najpierw spacerowalismy po Loro Park, a pozniej ciuchcia pojechalismy do centrum i tam ucielismy sie sobie przechadzke. kolejnymi punktami byly La Orotava i La Laguna, na koniec dojechalismy do poloznej na "koncu swiata" Taganana. W niepozornej knajpe (u Pana, ktory ni w zab nie mowi po angielsku, a my po hiszpansku no coz...tak jak on po angielsku) zjedlismy jeden z najlepszych posilkow na wyspie, za ktory zaplacilismy 22 euro (przystawki, paella, ryba panierowana z ziemniakami kanaryjskimi, napoje). Wracalismy przez Santa Cruz, bo droga w przeciwlegla strone, ktora przyjechalismy byla mega kreta i strasznie dlugo sie nia podrozowalo. Po powrocie do hotelu i kolacji, musielimsy isc spac, bo kolejnego dnia czekala nas pobudka o....
dzien 4
4 rano. Ten dzien byl zarezerwowany dla wulkanu Teide. O godzinie 6:40 ruszylismy z parkingu, przy szlaku Montana Blanca. Z las Americas jedzie sie tam godzine. W niektorych miejscach po drodze temp. spadala do -7 st, wiec bylismy troche przestraszeni, ze na szczycie bedzie jeszcze chlodniej, ale na szczescie juz na poczatku szlaku termometr pokazal +1, na samym szczycie bylo ok +9. Dojscie do punktu kontrolnego zajelo nam 4 godz, dalej na szczyt 30 min. Po gorach chodzimy amatorsko, to byl nasz najwyzszy szczyt, jest ciezko....Poczatek trasy iscie spacerowy, ale juz wtedy odczuwalam niedobor tlenu, potem aklimatyzacja i na pewnej wysokosci znowu ciezko sie oddcyhalo. Pierwszy raz mialam ochote zawrocic, ale warto bylo, widok z gory niesamowity. Jak sie domyslacie padlismy po tej wyprawie i nikt ze slonka nas nie ruszyl az do zachodu...
dzien 5
W srode wypoczeci i spragnieni dalszych wrazen, ruszylismy do parku etnograficznego w Guimar. Zwiedzanie zajelo nam 1,5 h. Drugim punktem byla Candelaria i na koncu odwiedzilismy stolice. Samochod zostawilismy na parkingu podziemnym, za kilka godzin postoju zaplacilismy 4,6 uero. Ostatnim miejscem byla plaza nudystow, wiedzielismy, ze gdzies tam jest, ale nie wiedzielsimy gdzie dokladnie. Otoz znajduje sie w zatoce Gaviotas. Trzeba wjechac pod zakaz wjazdu, a potem wlamac sie przez barierki i juz mozna oplac sie na golaska.
dzien 6
W srode wieczorem oddalismy samochod i w czwartek rano udalismy sie na jedyna zoragnizowana wycieczke do Masci z przeplynieciem do Los Gigantes. W pewnym momencie odzielismy sie od grupy, ktora w duzej mierze skladala sie z osob posiadajacych obuwie nie nadajace sie do trekkingu.Gdybysmy szli z nimi to nie zdazylibysmy nawet na ostatni stateczek
dzien 7
Piatek spedzilismy na wygrzewaniu sie i zakupach, poszlismy rowniez na rybny pedicure...polecam
dzien 8
Po sniadaniu pojechalismy na lotnisko i wrocilismy do PL
pozdrawiam