Polecam Paraiso del Sol w Playa Americas - rezerwowałem na booking.com
Można bezpłatnie parkować auto blisko apartamentu. Doba kosztuje coś 47 Euro za pokój.
W czasie naszego pobytu w (niedawno wróciliśmy) wcześniej "męczyliśmy" się trochę w hotelach 4-5 gwiazdkowych.
Było OK, ale brak choćby kieliszka czy talerza w pokoju był dokuczliwy.
Sugerowaliśmy się przekonaniem, że lepiej szukać przy samej plaży - okazało się, że na plaży okropnie wieje - jedynie kąpiel w basenie sprawia przyjemność. A najlepsza plaża z super falą (choć sztuczna) jest oczywiście w Siam Parku - koniecznie trzeba ją zaliczyć (pamiętać o olejku z wysokim UV). Tam każdy będzie zadowolony - dno jest ukształtowane tak, że można iść z i z niemowlakiem i z pływakiem
Jest tam bar samoobsługowy, nie trzeba koniecznie brać wielkiego obiadu, myśmy kupili tylko frytki za 3,75 (w domku czekał MEGA obiadek).
W Paraiso del Sol mają w pełni wyposażoną kuchnię, nie ma tłoku, baseny są kameralne (największy przy barze ma w połowie 1,1 m, potem 2,3m. Jest też basenik dla małego dziecka 0,35m, który sprawił ogromną radość naszej dwuletniej córci.
Do Siam Paku można się stąd wybrać nawet pieszo. Do fajnego centrum handlowego tuż przy plaży jest jakieś 400-500m.
Można tam chapnąć smaczny kebab (5-7 Euro z frytami), oczywiście jest masa lokalnego jedzenia, jest też Mc Donalds - kupowaliśmy Zestaw Happy Meal (3,75 Euro) dla córki - ona zjadła zwykle 2 frytki i zajmowała się zabawką, my zagryzając serfowaliśmy po necie (wszystkie napotkane MC Donaldy oferowały free wifi).
Użyliśmy sobie, samemu przyrządzając ogrooomne krewetki z Mercadony, spróbowaliśmy nieznanych rybek i małż (trochę bleee jak dla mnie, ale córka wcinała aż miło).
Apartament był czysty i przestronny, trochę chłodnawo nocą, ale były dodatkowe koce. Mały ogródek (choć wcale nie bookowaliśmy pokoju z ogródkiem), dość cicho i wszędzie blisko - bardzo polecam osobom, które traktują hotel jako bazę wypadową i lubią gotować.
Co do samej Teneryfy - naprawdę fajna to kraina - np. napotkaliśmy w czasie całego pobytu tylko na 1 muchę - gdzie oni te muchy pochowali